Wzrost cen spirytusu

Rosja kojarzy nam się głownie z tęgimi mrozami i piciem spirytusu. Rzeczywiście, spożycie czystego alkoholu na głowę przeciętnego Rosjanina, jest trzykrotnie wyższe, niż w Europie. Często słychać tłumaczenie, że najczęściej jest to spowodowane mroźnym klimatem i picie pozwala na przeżycie trudnych chwil. Oczywiście jest to nieprawda, bowiem najwyższy współczynnik alkoholizmu w tym kraju, jest w republikach położonych w cieplejszych rejonach. Historia jasno pokazuje, że w Rosji wcześniej celowo obniżano ceny spirytusu, żeby zwiększyć jego spożycie. Miało to z jednej strony zapewnić dochód budżetu państwa, jak i zapewnić spokój przed ewentualnymi rozruchami czy niepokojami społecznymi. Miesiąc temu rząd rosyjski zapowiedział ponowną podwyżkę cen akcyzy na alkohol, co przekłada się na wzrost ceny półlitrowej butelki spirytusu o ponad dwadzieścia procent. Przeciwnicy tego wskazują, że przyczyni się to do wzrostu produkcji używek na czarnym rynku. Skarb państwa w końcowym efekcie straci tylko na tym, zamiast zyskać. Zwolennicy pokazują, że podwyżka cen jest najlepszym sposobem na ograniczenie pijaństwa w kraju, które wydaje się, że osiągnęło już maksymalny pułap. Wątpliwe, czy to ostatnie życzenie rzeczywiście się spełni, bowiem zapomniano najprawdopodobniej o profilaktyce i o potrzebie pracy wychowawczej w szkołach czy zakładach pracy. Żeby pijaństwo ograniczyć, bowiem całkowicie nie udało się nigdy go zlikwidować, trzeba podejść do zagadnienia kompleksowo, a nie wybiórczo. Rząd zapowiedział, że nie cofnie swojej decyzji o podwyżce.