Wiosenne wirusy

Wiosenna pogoda jest kapryśna. Jednego dnia świeci słońce, jest cieplutko, śpiewają ptaszki. Zdejmujemy z siebie kolejne okrycia zimowe, szaliki, czapki, rękawiczki, bo jest nam ciepło. Cieszymy się z pierwszych promieni słonecznych. Jednak pogoda w tym okresie jest bardzo zdradliwa i bardzo szybko możemy się przeziębić. Spoceni, owiani przez chłodny wiaterek, możemy w prezencie otrzymać katar i ból gardła. Chłodne dni i deszczowe na pewno nie wpłyną na poprawę naszego zdrowia, lecz jeszcze bardziej zwiększą ryzyko zachorowania. Najlepszym rozwiązaniem na takie przeziębienie jest pozostanie w domu i zażycie leków, które pomogą nam w zwalczeniu wirusa. Jednak my nie zawsze korzystamy z takiej możliwości. Najczęściej zasmarkani kroczymy dzielnie do pracy, aby tam roznosić swoje zarazki. W efekcie wirus zostaje sprzedany kolejnym osobom, które w różny sposób mogą na niego zareagować. Pozostanie w domu byłoby najlepszym rozwiązaniem. Nie ma wtedy możliwości roznoszenia zarazków, które w bardzo szybki sposób mogą opanować wszystkie organizmy ludzkie pracujące w jednej firmie. A cóż jest wart pracownik, który czuje się rozbity, boli go głowa, łamie go w kościach. Kilka dni zwolnienia uchroniłoby firmę przez epidemią grypową, a nas uchroniłoby przed powikłaniami, których nie należy bagatelizować.