Chęć normalnego funkcjonowania przewyższa niepełnosprawność

Łatwo jest się załamywać nad swoim losem. Wie to praktycznie każdy człowiek, ponieważ każdy czasem ma dość otaczającej go rzeczywistości oraz swojej sytuacji życiowej. Łatwo jest zrezygnować i rezygnować z ewentualnego szczęścia, które czekałoby nas gdybyśmy włożyli w to odrobinę pracy. Często mają tak nawet ludzi młodzi, w pełni sprawni zarówno psychicznie jak i fizycznie. Co ma zatem powiedzieć osoba niepełnosprawna, która albo nigdy nie miała szansy normalnego funkcjonowania (ponieważ urodziła się z jakąś dysfunkcją, deformacją, mutacją, brakiem kończyn) tudzież utraciła ją pod wpływem jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, który pozbawił ją na przykład kończyn albo któregoś ze zmysłów? W takiej sytuacji racjonalne wręcz zdaje się załamać. Życie dla wielu przestaje mieć sens, żadne wykonywane czynności nie cieszą, wszystko jest bez sensu. Jednak okazuje się, że sporo z tych osób, dopiero kiedy dotknie ich niepełnosprawność zdają sobie sprawę z tego, jak wiele można czerpać z życia. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy ktoś wcześniej był zbyt zapracowany, nie doceniający piękna prostych spraw. Osoby, które są niepełnosprawne często są w stanie zmobilizować się do większego wysiłku, niż przeciętny człowiek. Chcą one za każdą cenę funkcjonować normalnie i samodzielne, więc starają się ze wszystkich sił. Ćwiczą swoje możliwości oraz szukają nowych dróg by robić to co kiedyś, tylko w inny sposób.